środa, 24 czerwca 2015

O pretensjach i o strachu

Mk 4, 35-41

Uczniowie budzą śpiącego Mistrza słowami, które można uznać za wymówkę, czy też nawet pretensje. Zapewne mają ku temu wiele różnych powodów. Mogą Mu przecież zarzucić, iż to właśnie Jego pomysłem była nocna przeprawa przez jezioro, która naraziła ich na niebezpieczeństwo. Może ich także irytować, iż w momencie, gdy oni ciężko pracują przy wiosłach zmagając się z żywiołem, On beztrosko wypoczywa. Mogą wreszcie czuć się urażeni, gdyż ich silne emocje, wynikające z strachu o własne - ale także o Jego życie - nie są przez Mistrza podzielane, a wręcz lekceważone.

Tak czy inaczej uznać można, iż "pierwotnym" źródłem tych pretensji są po prostu rozpacz, bezradność i strach. Strach przed siłami natury - tutaj reprezentowanymi przez wzburzone fale i gwałtowny wiatr - które są tajemnicze, groźne i niewytłumaczalne.

Jednakże sytuacja zostaje rozwiązana w sposób, który nie zmniejsza obawy, a zmienia tylko jego źródło i charakter. Jednak nadal jest to strach przed Siłą, która jest groźna, tajemnicza, i niewytłumaczalna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz