poniedziałek, 29 lutego 2016

Objęci wyjątkami

Łk 4, 24-30

Można uznać, że Syryjczyk Naam oraz wdowa z Sarepty Sydońskiej świadczą o tym, że cuda i uzdrowienia są dla nielicznych. Można jednak także odwrócić to myślenie.

Naam należy do ludzi możnych i wpływowych, wdowa zaś do mało znaczących oraz ubogich. On jest być może na dworze swojego władcy jedynym, który cierpi na trąd. Ona podziela los wszystkich mieszkających w jej rejonie geograficznym. Syryjczyk jest dumny zadanie dane mu przez proroka w celu oczyszczenia irytuje go. Wdowa z Sarepty Sydońskiej zaś jest zrezygnowana i z przygnębieniem oczekuje tylko na śmierć swoją oraz syna, później zaś już go tylko opłakuje.

Można uznać, że "rozpiętość" pomiędzy losami tych dwóch, jakże różnych, postaci obejmuje więc każdego...


sobota, 27 lutego 2016

Prawda drzewa

Łk 13, 1-9

Niewytłumaczona naukowo, ale wielokrotnie poświadczona empirycznie prawidłowość mówi, iż rośliny, z którymi się rozmawia, rosną szybciej i osiągają większe rozmiary.

Zapewne w tym tkwi główna z przyczyn, dla której drzewo potrzebuje nawozu. Myślę, bowiem, że nie chodzi o jego lepsze odżywienie na poziomie biologicznym i chemicznym poprzez dodatkowe substancje i nawozy. Chodzi raczej o to, że pielęgnowane drzewo wie, że ktoś o nie dba.

piątek, 26 lutego 2016

Może wyda owoc

Łk 13, 1-9


O przyczynach

Mt 21, 33-43.45-46

Można się oburzać i dziwić, iż rolnicy postępują w sposób tak podły i głupi. Skąd to wynika?

Pewnie jedną z przyczyn jest to, że kierują się oni silnymi emocjami, działają w afekcie. Ponadto nie potrafią spojrzeć na sprawę z dystansu. A także, po prostu, nie myślą.

Sądzę jednak, że podstawowa przyczyna jest inna. Rolnicy nie potrafią uznać oczywistego faktu, iż winnica należy do gospodarza a nie do nich.

czwartek, 25 lutego 2016

Czeluść beznadziei

Łk 16, 19-31

Sytuacja bogacza przedstawionego w tej opowieści jest beznadziejna. Świadczą o tym jego męki oraz brak możliwości otrzymania od kogokolwiek jakiejkolwiek pomocy, wynikający z definitywnego oddzielenia zbawionych od potępionych. Jednak wydaje mi się, iż najbardziej beznadziejne dla bogacza jest to, że nie może on już sam nikomu pomóc ani ustrzec przed swoim losem...  

wtorek, 23 lutego 2016

Mechanizmy fazyzejstwa

Mt 23, 1-12

Co czyni faryzeuszy tak negatywnym przykładem, symbolem hipokryzji i duchowej hochsztaplerki?  Zapewne to, że mówią coś innego i co innego czynią. Jak i to, że przede wszystkim dbają o własną sławę, pozycję i wizerunek.

Jednakże coraz bardziej wydaje mi się, że są to postaci szczególnie obmierzłe dlatego, że wkładają ludziom na barki ciężar nie do zniesienia. A zapewne ci, których tym balastem obarczono, już nie mają sił. I to właśnie wykorzystują faryzeusze. Zamęczonego niesieniem ciężaru człowieka udręczają jeszcze bardziej teologicznymi oskarżeniami. Wmawiają mu, że nie wierzy, tak jak trzeba, nie modli się, tak jak trzeba nie ufa, tak jak trzeba i nie żyje, tak jak trzeba. Udręczony człowiek błaga o pomoc i... od razu staje się ponownie ofiarą człowieka takiego jak faryzeusz. Który to zawsze jest wystarczająco mądry, silny, ufający i wierzący, by nauczać, sądzić, oceniać i oskarżać innych. I który dzięki temu zyskuje coraz wyższą pozycję.

niedziela, 21 lutego 2016

Mówienie i milczenie

Łk 9, 28b-36

Piotr wykazuje wobec Tajemnicy dwa rodzaje reakcji. Pierwszą z nich, niejako "realizowaną na żywo", jest propozycja postawienia namiotów. Moim zdaniem to typowa reakcja człowieka, który nie wiedząc, jak się zachować w przerastającej go, niepokojącej oraz zdumiewającej sytuacji, stara się pokryć swoje zakłopotanie słowami. Druga reakcja Piotra, już po całym wydarzeniu, jest bardziej powściągliwa. Zawiera w sobie bardziej szacunek niż lęk wobec Tajemnicy. Reakcja ta polega na uznaniu niesamowitości wydarzenia i jest po prostu milczeniem.

Przemienienie

Łk 9, 28b-36





czwartek, 18 lutego 2016

Wymogi wstępne

Mt 7, 7-12

Wydaje się, że wymienione w tym fragmencie czynności: proszenie, kołatanie, szukanie, nie są zbyt skomplikowane. Jednak chyba żadna z nich nie może zostać wykonana bez spełnienia pewnych "warunków wstępnych".

Proszenie wymaga stanięcia w prawdzie oraz pokory. Szukanie - determinacji i otwarcia na nieznane. A kołatanie wykrzesania z siebie ostatnich już iskierek siły i sięgnięcia do prawie wyczerpanych pokładów wytrzymałości. 

środa, 17 lutego 2016

Coś więcej

Łk 11, 29-32

Dlaczego Jezus, wspominając Jonasza i królową Saby, podkreśla: "tu jest coś więcej"? Być może ze względu na motywy. Królowa Saby przybyła słuchać mądrości Salomona, bo kierowała nią ciekawość oraz głód poznania. Jonasz głosił mieszkańcom Niniwy konieczność nawrócenia, gdyż został do tego w dużej mierze zmuszony przez Boga. Natomiast Chrystusowe motywy to właśnie owo "coś więcej". Coś o wiele prostszego, mniej skomplikowanego a jednocześnie bezwarunkowego. To po prostu miłość.

wtorek, 16 lutego 2016

Gadatliwość nie tylko pogan

Mt 6, 7-15

Dlaczego poganie są gadatliwi na modlitwie? Odpowiedzi można szukać w analizie kontekstu historycznego i kulturowego. Poganie mieli wiele bóstw, więc choćby z tego powodu wynikała konieczność wypowiedzenia dużej liczby słów, tak, by do każdego boga był skierowany jakiś przekaz. 

Jednak myślę, że najbardziej uniwersalna, niezależna od czasów oraz pasująca nie tylko do prymitywnych pogan, odpowiedź, jest inna. Być może wielomówstwo wynika z chęci lub potrzeby (uświadomionej lub nie), by wśród wielu słów najważniejszy przekaz ukryć wśród informacji lub próśb mniej istotnych. Pozostaje tylko pytanie, przed kim. Przed Bogiem czy przed sobą?

poniedziałek, 15 lutego 2016

O najmniejszych i mocarzach

Mt 25, 31-46

Jak wynika z dzisiejszej Ewangelii, na tych, którzy pomagają najsłabszym, czeka nagroda. Najmniejszy to ten, który cierpi jakąś biedę - materialną, emocjonalną, duchową. I tak chwalebnym jest wspomożenie tego, kto np. nie ma co jeść.

Najsłabszym natomiast nie jest zdrowy udający chorego, nie jest mąż i ojciec wysyłający żonę z dzieckiem na żebry, nie jest pijak, który potrzebuje pieniędzy na wódkę. O sile tych wszystkich pseudo-najmniejszych świadczy to, z jaką łatwością wymuszają wsparcie. Warto się zastanowić - czy wspiera się najmniejszego, czy też raczej najsprawniejszego manipulanta i najbardziej doświadczonego emocjonalnego terrorystę.



W duchu na pustyni

Łk 4, 1-13

niedziela, 14 lutego 2016

Pułapka dobra?

Łk 4, 1-13

Pozornie żadna z pokus, jaką stawia przed Jezusem szatan, nie musi pociągać za sobą zła. Wręcz przeciwnie, owe "dobra" mogą stanowić narzędzia do realizacji słusznych działań oraz pomocy ludziom. Umiejętność zmienienia kamieni w chleb daje możliwość nakarmienia głodnych. Władza nad światem to potencjalne narzędzie do zmiany systemu społecznego na bardziej sprawiedliwy. Nietykalność cielesna to czasem niezbędna ochrona w momencie, gdy staje się w obronie uciśnionych i naprzeciwko sił, które stawiają jej, często bardzo agresywny, opór.

A jednak istnieją wartości wyższe i wartości niższe. I Jezus nie zrezygnuje z dóbr wyższych ani wartości absolutnych. Nawet będąc kuszonym potencjalnością czynienia innego dobra.

piątek, 5 lutego 2016

Muzyczne "Płukanie sieci"

Łk 5, 1-11

Prawo i Prorocy, przysięga i biesiadnicy

Mk 6, 14-29

Dawni Izraelici zasadniczo uznawali dwa rodzaje autorytetów: Prawo i Proroków. Zapewne, w mniejszym lub większym stopniu, szanował je również Herod. Dowodem tego jest jego respekt dla Jana, w którym widział właśnie proroka.

Dlaczego więc ostatecznie Herod nakazuje Jana zgładzić? Pewnie dlatego, że presja ludzi i emocja chwili przeważają u niego nad rozsądkiem i wartościami. Dlatego, że miejsce Prawa i Proroków zajmują przysięga i biesiadnicy. 

Źródło wsparcia

Mk 6, 7-13

Wydaje się, że podróż Apostołów nie będzie łatwa. Nie mają ze sobą ani chleba, ani torby, ani pieniędzy. Nie wiedzą, jak zostaną przyjęci przez okoliczną ludność. Wreszcie może im ciążyć świadomość wagi misji. Zapewne będą mieć wiele trudnych chwil oraz momenty zniechęcenia.

Co w takich momentach utrzymuje ich w nadziei? Myślę, że bardziej niż władza nad nieczystymi duchami i moc uzdrawiania, pomaga im to, że są rozsyłani po dwóch i mogą liczyć na wsparcie drugiego człowieka.


środa, 3 lutego 2016

Twarz i zdrowie

Mk 6, 1-6

Dlaczego osoby z ojczyzny Jezusa nie doświadczyły łaski uzdrowień? Bo bały się przyznać do swojej bezradności. A jeszcze bardziej obawiały się przyjąć łaskę i pomoc od kogoś znajomego. Ryzyko utraty twarzy okazało się dla ich decyzji istotniejsze od nadziei odzyskania zdrowia.

wtorek, 2 lutego 2016

Moment weryfikacji

Łk 2, 22-40

Wydaje się, że ofiarowanie dziecka Panu powinno być dla jego matki radosną chwilą. Trudno jednak tak twierdzić akurat w tym przypadku. Maria bowiem od Symeona słyszy słowa, które są straszne. Jednak także bardzo prawdziwe.

Zamysły serc najbardziej wychodzą na jaw wtedy, gdy pojawia się kryzys, cierpienie, załamanie. Ludzie wiedzą o sobie tyle, ile ich sprawdzono. A takim momentem prawdy zazwyczaj jest chwila, gdy serce przenika miecz. I niekoniecznie chodzi o serce człowieka "sprawdzanego".

poniedziałek, 1 lutego 2016

Frajda poskramiania

Mk 5, 1-20

Dlaczego ci, którzy widzieli, jak Jezus wyzwolił opętanego, zażądali, by opuścił On ich granice? Myślę, że odpowiedź tkwi w zdaniu pojawiającym się na początku tego fragmentu. Otóż przed nadejściem Jezusa "nikt nie zdołał poskromić" opętanego. Tak więc opętany był on nie tylko targany od wewnątrz. Był też nękany z zewnątrz kolejnymi próbami poskramiania, a nie pomocy. Nic więc dziwnego, że Jezus okazał się nieproszonym gościem. Nie dość, że rozwiązał problem po swojemu, wbrew lokalnym zwyczajom, to do tego zrobił to w sposób definitywny. A więc odebrał tym "nieopętanym", zdrowym, przyjemność poskramiania opętanego.