Łk 18,1-8
Wydaje się, że sędzia, którego przykład jest przywołany w przypowieści, robi prostu rachunek opłacalności. Porównuje zyski i straty związane z oboma wariantami decyzyjnymi - pomocą lub odmówieniem pomocy wdowie. Walutą, jaka w tym wypadku wchodzi w grę, nie są jednak żydowskie szekle ani rzymskie denary. Jest nią inny zasób, który przydzielono ludziom w sposób bardzo specyficzny, gdyż z jednej strony w dniu, tygodniu czy miesiącu mają go wszyscy tyle samo, ale z drugiej strony w ciągu życia - nie.
Sędzia dokonuje szacunku, z którego wynika, iż pomoc wdowie nic mu nie da, jednak brak pomocy może oznaczać wysoką stratę liczoną jednostkami czasu, który znów swoimi skargami zabierze mu wdowa. Konsekwencją jest racjonalna decyzja o udzieleniu jej pomocy.
Stąd też można wywnioskować, że w stwierdzeniu, iż Bóg prędko weźmie w obronę swoich wybranych i że nie będzie zwlekać, nie ma fałszu, który zrozumiale podejrzewają modlący się, którzy nie zostali jeszcze wysłuchani. W grę wchodzi bowiem Jego a nie ich perspektywa czasowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz