niedziela, 5 lipca 2015

O przyziemnych potrzebach

Mk 5,21-43

Pan Jezus robi dla córki Jaira bardzo dużo. Wspomnieć wystarczy, iż rusza On w drogę do domu ojca dziewczynki, gdy tylko zostaje przez niego zaalarmowany o fatalnym stanie zdrowia dziecka. A przecież ma za sobą okres intensywnej aktywności - nauczanie tłumów, ciężką przeprawę przez jezioro, konfrontację z opętanym, ponowną wędrówkę i kolejną przeprawę przez jezioro. Ponadto zewsząd napierają na Niego ludzie. Niezwykłe jest więc, iż pomimo wszytko bez chwili wahania, postanawia iść z Jairem.

Niezwykłe oczywiście jest także to, że w wyniku interwencji Jezusa dziewczynka od razu wstaje - niezależnie od tego, czy rzeczywiście była martwa, czy też w śpiączce.

Dla mnie jednak najbardziej niezwykłe, a także wzruszające, jest to, że po zrobieniu tego wszystkiego - podjęciu wysiłku podróży oraz wskrzeszeniu i uzdrowieniu córki Jaira (wszak od razu może ona chodzić!), Jezus pamięta także o tym, by zadbać o jej najbardziej prozaiczne i przyziemne potrzeby. I poleca, by jej dano jeść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz